Sint Maarten plaża przy lotnisku, a konkretnie najsławniejsza plaża na świecie służąca gościom do eksperymentów naukowo badawczych z dziedziny fizyki. Jak by nie patrzeć, znaleźć się na Sint Maarten i nie być na Maho beach to jak polecieć do Egiptu i nie pojechać do Gizy, gdzie znajdują się największe symbole starożytności czyli piramidy.
Cóż plażować tu prawie nie sposób, bo po pierwsze lądujące samoloty robią hałas przeraźliwy. Po drugie zaś, startujące maszyny robią burzę piaskową godną pustynnej. W zasadzie te mniejsze które lądują na lotnisku Princess Juliana czyli awionetki, robią to sporo nad plażą, szacując jakieś 15-20 metrów, ale już taki Boeing 737 którego zlekceważyłem i już na samym początku próbowałem skręcić jego start…to już doświadczenie ekstremalne. Kiedy ląduje dosłownie jest nad głowami około 10-15 metrów, kiedy startuje siła jego silników z odległości 100 metrów wrzuca bezwładnie ludzi do morza. Oczywiście nie każdy ląduje w morzu, ludzie łapią się siatki ogrodzenia, na szczęście siatka nie jest podpięta do prądu(joke). Cóż wszystko to przykrywa start ale i lądowanie Jumbo Jeta czyli Boeinga 747 linii KLM. Ten potwór podczas siadania na pasie lotniska w Sint Maarten sprawia wrażenie jakby lądował w pionie.
Jeszcze jedna ważka kwestia, trzy lata temu zginęła tu 57 letnia turystka której wydawało się, że jej ręce potrafią utrzymać jej ciało. Oderwało ją od płotu i z olbrzymim impetem rzuciło w betonowe palisady odgradzające pasy ulicy, obrażenia głowy i to było jej ostatnie doznanie na tej plaży przy lotnisku. Huk niesamowity plus te modne knajpy obok w których przygrywa się ostrą rockową muzykę. Nie wyobrażam sobie by tu nie być, nie wyobrażam sobie by znaleźć się na rajskiej wyspie jaką jest niewątpliwie St. Maarten i nie doznać smagania piaskiem z plaży po twarzy. Czas na odlotowy i odrzutowy rock and roll, czas plażing na Maho beach, zapraszam na wideo.