Saint Marten granica francusko-holenderska . Mamy aż albo tylko 6 godzin, to bardzo mało czasu by zobaczyć i posmakować wszystkiego ale próbujemy. Jest pewien krzykacz z latynoskimi rysami co raczej dobrze wróży. Jeszcze żaden Latynos na Karaibach nie zrobił ani nawet nie próbował mnie zrobić w jajo, czarni potomkowie Afrykańczyków próbują regularnie. Nic na to nie poradzisz, mają to we krwi, będą wykorzystywać martyrologię niewolniczą do końca świata zupełnie jak żydzi holokaust. Jedziemy z Orlando, tak ma na imię nasz kierowca i pochodzi z Dominikany. Umówiony jestem na 100 $ za wynajem do „death line” czyli powrotu na statek około 19.
Wybieramy się na granicę pomiędzy St. Marten a Sint Maarten. Wyspa St. Marten to najmniejszy na świecie ląd dzielony przez dwa narody. Popularna legenda twierdzi, że dwie osoby, Holender i Francuz, zaczęli iść ku sobie z przeciwległych krańców wyspy. Obu mężczyznom nie wolno było biec, a miejscem ich spotkania miała stać się nowa granica. W pewnym momencie Francuz zaczął iść szybciej niż jego rywal Holender, mogło to wynikać z narodowych preferencji dotyczących alkoholu. Otóż Francuz pił wino przed i w trakcie wędrówki, natomiast Holender spożywał Jenevera, tzw. holenderski gin. Tak się niestety złożyło, że część francuska ma większą powierzchnię niż holenderska. Stolicą części francuskiej jest Marigot natomiast holenderskiej Philipsburg.
Z ciekawostek, otóż nie wyobrażałem sobie do tej pory, że telefon komórkowy może odbierać sygnał z taką precyzję albo raczej , ze nadajniki mogą działać z taką precyzją. Otóż podczas podchodzenia do monumentu granicznego dokładnie na mostku kilka metrów przed pomnikiem dostałem sms-a o takiej treści, „Witamy w Uni Europejskiej, koszt połączenia w taryfie…itd. w ramach twojej taryfy możesz rozmawiać 120 minut”. Tak się składa, ze Karaiby są trzecią strefą i koszt połączenia waha się w granicach 9 zł za każdą rozpoczętą minutę. Tutaj można gadać do woli z całą Europą w cenie abonamentu, konkretnie odtąd na całej części francuskiej St. Marten dlaczego nie na Sint Maarten skoro jest holenderską częścią? Otóż dlatego, że Holendrzy oddali całkowicie władanie tubylcom a Francuzi nie. Tak się składa, ze auta mają emblematy europejskie na tablicach rejestracyjnych czyli St. Marten jest oficjalnie częścią UE. O tym co działo się dalej, w kolejnych wpisach do których lektury zapraszam.