Rejs po Karaibach port w Basseterre. U wybrzeża wyspy oraz kraju znanego również jako Federacja Saint Christopher i Nevis, wylądowaliśmy wcześnie rano podobnie jak w kilku wcześniejszych portach poza oczywiście Sint Maarten. Zaskoczył nieco widok, owszem górzysty teren podobny do tego z poprzedniej nie mniej kolorystyka oraz mgły spowijające szczyty dawały raczej efekt zapamiętany przeze mnie z trzeciej części Piratów z Karaibów kiedy Czarna Perła wpływa do portu w Singapurze, jakby nie było portu azjatyckiego, brrrr mrocznie. Kolory płaskowyżu raczej ciemne powulkaniczne, wyżej szczyty soczysta ciemna zieleń a szczytów jak wspomniałem nie było widać.
Cóż, śniadanie na statku i wyruszamy po przygodę na Sain Kitts a konkretnie w Porcie Zante w Basseterre. Port elegancki schludny czysto, czyli zachęcamy pasażerów wycieczkowców od samego progu. Po tym kraju moja wiara i nadzieja w poukładanych czarnoskórych nieco wróciła, trochę zachwiana w trakcie drogi ale o tym w kolejnym wpisie, zapraszam na film z portu na Saint Christopher.