Spędziliśmy styczeń w Occidental by Xcaret. Udało mi się spiąć materiał nagrany w tej ogromnej dżungli jaką był nasz ostatni wybór co do hotelu na Riwierze Majów. Podczas pierwszej wizyty w 2011 roku był to świetny Grand Palladium, w 2018 roku bardzo dobry wybór w postaci Grand Bahia Akumal, który trzyma poziom pozostałych hoteli z rodziny Grand Bahia, jednak ten ostatni czyli Occidental ma w sobie to co pozostałe oraz plus w postaci większej intymności części hotelowej. Praktycznie każda willa odgrodzona od siebie dżunglą która dosłownie wdziera się w budynki, plus sporo basenów, więcej niż gdziekolwiek, no i to imponujące wysokością lobby wraz z częścią małej Wenecji. Największym plusem jest jednak bliskość parku Xcaret, który jest tuż obok i do którego wchodzisz z kilku stron po rozrywkę na prawdziwie mało spotykaną na świecie skalę. Przeogromne powierzchnie atrakcji naturalnych i kulturalnych, które mieliśmy okazję zwiedzić z dziećmi w 2011 roku a tym razem bez dzieci obeszliśmy wspominając zaledwie 11 lat wstecz. Najbardziej widoczne części to budynki restauracji oraz potężnego lobby oraz budynek restauracji Club de Playa. Podczas naszego pobytu min. w Xcaret Hotel doszło do strzelaniny w wyniku której postrzelono członków kartelu narkotykowego z Kanady. W hotelu zrobiło się nieco niespokojnie ale poza tym naszego pobytu nic nie zmąciło. Przepięknie położony bo w dżungli, wszech otaczająca zieleń zatapia praktycznie całą infrastrukturę resortu.