Przegląd wideo kilku dni które spędziliśmy pod koniec stycznia 2022 roku na magicznej wyspie Holbox. Skąd magia tej wyspy? Trudno jest znaleźć magię w styczniu, zapewne panuje tu jakiś duch wolności. Po pierwsze na całej wyspie spotkałem jeden patrol policji i to po dwóch dniach. Jak na warunki meksykańskie to wyczyn nie lada. Dla przykładu rejon Cancun, Playa del Carmen czy Tulum obfituje w służby policyjne, wojsko itp. Po drugie, sporo tu młodych, podobno co widać na starszych filmach jest tutaj turkusowa nie zmącona woda i białe plaże. Co do białości powiedzmy, co do piasku który udawało się zobaczyć spod sterty tysięcy ton glonów i trawy morskiej faktycznie przypomina plażę, co do wody, nie widziałem nigdzie nawet zalążka turkusu. Kolejny ewenement dość mocno eksponowany przez wszelkiej maści freelancerów to podobno, tak przynajmniej gdaczą, mnóstwo wózków elektrycznych (where?!) Na wyspie królują quady i buggy, 95% transportu ma napęd spalinowy! Smród paliwa i hałas silników towarzyszy ci gdziekolwiek się nie udasz. Pozostałe 4% to rowery, tych jest mnóstwo i może jeden procent wózków elektrycznych, chociaż tutaj bym polemizował, widziałem przez kilka dni trzy wózki. Generalnie wyspa rozczarowała i to na 80%, legendy o niej są bardziej przesadzone niż saga w której pierwsze skrzypce wiedzie Geralt z Rivi. Jeśli jednak chcesz tam pojechać, to próbuj szczęścia, dla przykładu, mało wiele ogarnięty hotel 4* ze śniadaniem to 850 zł/dobę. W regionie Playa del Carmen za 850 zł na dobę mam 4* hotel All Inclusive i to w pobliżu miasta. Moja rada co do alkoholu, na rynku po lewej stronie od muszli koncertowej, praktycznie jakby patrzeć od jej tyłu jest skład z wejściem od frontu, i to tam jest najtańszy alkohol. Sam się zdziwiłem bo gdzie nie pytałem to 1 l Burbona kosztował 35-50 USD a tam 22 USD.
Kilka dni na Holbox