Aida Diva kabina pokład piąty. Może najpierw garstka wiedzy o statku zaczerpnięta z ich strony internetowej. AIDAdiva jest jednym z pierwszych statków w klasie Sphinx i został zbudowany w 2007 roku w Meyer Werft Papenburg. Do momentu uruchomienia AIDAdiva był jednym z największych statków we flocie AIDA i o długości prawie 252 metrów przewoził do 2050 pasażerów na pokładzie. My zajmujemy pokład piąty zgodnie z rezerwacją kabina numer 5107.
Numer tej kabiny jest między innymi naszym „peselem” na karcie pokładowej. AIDAdiva ma w sumie 1025 kabin w różnych kategoriach. My mamy kategorię MC z kabiną z widokiem na ocean. Przez większość czasu można podziwiać widok przez „prawdziwe okna”. Kabiny mają powierzchnię od 14 m² do 16,8 m² i oferują miejsce dla dwóch do czterech osób.
Kabina w sumie przyjemna, dla mnie ważne, że będę widział kiedy słońce wschodzi, bo każdego dnia będziemy w innej części Karaibów a i strefy czasowe zmienią nam się trzy razy. Nie wyobrażam sobie wewnętrznej kabiny właśnie z tego powodu, musiałbym codziennie sprawdzać o której wstanie słońce a to spowodowałoby u mnie kompletne rozstrojenie tzw. czuwacza. Moja podświadomość pracuje na zasadzie co pomyślisz wieczorem to rano się dokona, jeśli skoreluję to z rozchwianiem stref czasowych, odjazd. Nasz rejs rozpoczyna się wiec od zadekowania w kajucie 5107 na statku wycieczkowym Aida Diva, możemy ruszać na nieznane wody…bo pierwsze trzy kraje są nam już znane z wcześniejszych odwiedzin. Idziemy spać po 24 godzinnej podróży i braku snu. Tzn. chcielibyśmy, odzywa się syrena alarmowa i komunikat najpierw po niemiecku potem po angielsku. Wszyscy mają ubrać kamizelki ratunkowe znajdujące się w szafach(widoczne na filmiku) i udać się na zewnątrz pokładu piątego pod (dosłownie) łodzie ratunkowe. Cóż, to nam się urlop zaczął…stoimy na pokładzie piątym jak słupki soli, karnie i dyscyplinarnie jak to na niemieckim statku. Tutaj przez około pół godziny trwa apel i niemiecka rejterada, nie wiem co mówią ale szprechają coś o tym jak się zachować i kto pojawił się najszybciej. W zasadzie po pół godziny pozwalają nam wrócić do kajut…koniec ćwiczeń…taki tam dzień jak w wojsku wiele lat temu…
Wycieczkowiec Aida Diva wychodzi w morze z portu w La Romana, tutaj znajdziecie filmik z tegoż. Zapraszam wiec na krótką wizytę w kajucie 5107. Gwoli uzupełnienia filmiku, na zdjęciach widoczna jest woda, konkretnie dwie butelki zwykła i gazowana. Cena zwykłej 2,5 Euro cena gazowanej 3,5 Euro. Druga ważka rzecz, ręczniki czyli tzw. „poolhandtuch” na dzień dobry zostaniesz obciążony kwotą 20 Euro za sztukę. Zwrócą ci to dopiero jak zdasz ręczniki do magazynu za pokwitowaniem, w innym przypadku wiadomo. Kabina jest sprzątana codziennie i to bardzo dokładnie włącznie z codziennym odkurzaniem. Jednak ręczniki zostaną ci wymienione dopiero kiedy rzucisz je na posadzkę w łazience bądź przed. Na następną relację ze spacerów po kolejnych pokładach zapraszam w kolejnym wpisie.