Docieramy do portu na Wielkim Kajmanie. Siódmy dzień rejsu AidaDiva zaczął się wcześnie z uwagi na wyspanie, praktycznie przed 6.oo na nogach. Wyspanie nastąpiło z uwagi na wczesne położenie a to spowodowane było trzęsącym się i skaczącym po falach statkiem czyli sztormową pogodą na odcinku z Belize ( o Belize tutaj). Ok śniadanie i ładujemy sprzęt oraz siebie na katamaran, bo jednakowoż jak dzień wcześniej nie wpływamy na przystań tylko rzucamy kotwicę jakieś 500 m od portu na Wielkim Kajmanie.
Kajmany, bo o nich piszę, składają się z trzech dużych wysp, Wielkiego Kajmana, Cayman Brac i Małego Kajmana i jakiś tam pomniejszych, my lądujemy na Wielkim Kajmanie a konkretnie stolicy Georgetown. Pierwsze co się rzuca w oczy to europejska zabudowa, owszem kolonialna ale już nieco dalej nowoczesne budynki banków, zaś te kolonialne utrzymane na wysokim poziomie. Piękne ulice, przede wszystkim czysto…jakie pytanie dostaję od żony po kilku minutach spaceru? Czy w tym kraju przeważają postkolonialni potomkowie czy Latynosi? Ale o tym już w kolejnym zeznaniu na które zapraszam.
Great content! Super high-quality! Keep it up! :)